Obserwatorzy

Translator

piątek, 12 grudnia 2014

Zestaw śnieżynek

"poleci" dzisiaj do zwyciężczyni mojego Candy rocznicowego. Kto jest zwyciężczynią - można sprawdzić w poprzednim poście. Wysyłka opóźniła się o kilka dni - za co bardzo przepraszam - bo złapałam ciężką anginę ropną. Ale już dochodzę do siebie. Pomogły (niestety) antybiotyki oraz (stety!) - frywolitki :)


czwartek, 4 grudnia 2014

Wyniki Candy

Wiem, że niektóre z Was czekają z niecierpliwością na ten post :)

Dziękuję wszystkim, którzy zapisali się na candy, lub którzy tylko zajrzeli na mój blog. Niektórzy zostali tu jako obserwatorzy, za co jestem podwójnie wdzięczna. Ale żaby nie przedłużać...

Ponieważ mam dzisiaj dzień wyjazdowy, a ostatnio (co odbija się na aktywności na blogu) jestem zarobiona (głównie, niestety, nie rękodzielniczymi rzeczami), więc nie było sierotek, karteczek itp. a za maszynę losującą robił Random.org

I tada...


... czyli według moich wyliczeń


Gratuluję podwójnie, bo 10ka to moja ulubiona liczba :) Czekam na kontakt!

Niestety, nie mam w tej chwili jak zrobić fotki niespodzianki - nagrody, więc jeszcze troszkę potrzymam Cię w niepewności :) Zapewnia jednak wszystkich ciekawskich, że jej głównym składnikiem będą frywolitkowe ozdoby bożonarodzeniowe i jakieś inne ... niespodzianki :D

poniedziałek, 27 października 2014

Candy na 4. rocznicę mojego bloga!

4 grudnia tegoż roku mija 4. rocznica założenia mojego bloga Skład Rzeczy Ładnych. A ponieważ dawno nie organizowałam żadnej rozdawajki - pora poprawić się!

Zasady - jak zwykle:
1. Zostawić komentarz pod tym postem z adresem mailowym.
2. Podlinkowany banerek umieścić na swoim blogu lub profilu na fejsie
3. I czekać na losowanie - 4 grudnia, czyli zapisy do max. 3. grudnia!!!!!!

A banerkiem niech będzie fotka znaleziona na włoskich stronach Wikipedii, pod hasłem "sorpresa". Nie mogłam, po prostu, powstrzymać się :)


Sorpresa, czyli niespodzianka, bo i niespodzianką będzie nagroda, a może dwie... Może będzie to coś frywolitkowego... Może koralikowego... Może dwa w jednym :)... Hmm, przemyślę sprawę, a Wy zapisujcie się. Do 4 grudnia jeszcze daleko, ale może tylko tak mi się wydaje??

niedziela, 26 października 2014

Bombki na bogato!

Czyli bombki oprawione w złoty kordonek Atlin Basak. Kodronek jest bardzo cienki (50) więc i ozdoby filigranowe, ale i baaaaaaaaardzo czasochłonne.




Nie mogłam zdecydować się, czy dodawać przydymioną ramkę czy nie, więc trochę takich - trochę takich fotek :)




Nadal czekam na nową "dostawę" bombek, bo niebieski zaczyna mi się przejadać...

środa, 22 października 2014

Powoli przygotowuję się do Świąt...






Kilka dni temu wywołałam co najmniej duże zdziwienie wśród pracowników żarskiego TESCO gdy zapytałam, czy mają już w sprzedaży bombki :) Oczywiście, nie mieli jeszcze :( Dlatego ubieram zeszłoroczne zapasy. Oto pierwsza tegoroczna bombka, według własnego wzorku. Chciałam zrobić serwetkę, a wyszło ubranko na bombkę. Grunt, że się nie zmarnowało :)



A to powyżej, to mój dotychczasowy dorobek serwetki letniej Renulka. Każdy rządek robi się, niestety, coraz dłużej, więc do końca jeszcze daleko...



Oprócz bombek powstają również frywolitkowe śnieżynki. Ta powyżej jest w kolorze tradycyjnym, czyli białym, ale udziergałam jeszcze kilka złotych. Pokaz wkrótce, bo ode wczoraj jestem słomianą wdową i nie bardzo mogę ze wszystkim obrobić się, zwłaszcza, że mam na głowie najmłodszą latorośl, za chwilę ze szkoły wracają obie najstarsze, dopiero co skończyłam rozmrażać zamrażalnik, a od dzisiaj jestem też posiadaczką nowej maszyny do szycia - Singera Symphonie V i jeszcze nie zdołałam nią dobrze nacieszyć się, choć wstałam o 4,30 (rano, a właściwie w nocy).

wtorek, 21 października 2014

"Żyć z pasją" czyli ja znów w TV

Mam nadzieję, że fotka stanowi jednocześnie odsyłacz :)

Gdy prezentowałam moje frywolitki na tegorocznych Dożynkach Gminnych w Złotniku, wstępnie umówiłam się na wywiad o moich pasjach z p. Izą Zwierz z lokalnej Telewizji Regionalnej. Szczerze pisząc, nie sądziłam, że z tego coś wyjdzie, a tu proszę - na początku września p. Iza przyjechała, porozmawiałyśmy i nakręcono jakiś materiał, ale z duszą na ramieniu czekałam na 16.10., bo wtedy wyemitowano materiał w TV kablowej. tylko, że ja i tak nie mogłam go obejrzeć, bo nie mam kablówki (mieszkam przecież na wsi, kilkanaście km od Żar :( Musiałam poczekać, aż materiał trafi do internetu. Doczekałam się dzisiaj rano.

Obejrzałam, przeraziłam się moją figurą i fryzurą, ale innych zastrzerzeń nie mam :) Dlatego zachęcam do oglądania, ale nie zmuszam :D

czwartek, 16 października 2014

Jak ich nie kochać?????

UWAGA! Post tylko dla osób bdb władających językiem polskim ;)

Od czasu do czasu chodzi za mną piosenka Bogdana Łazuki "To było tak..." Wreszcie dzisiaj rano wpadłam na pomysł, żeby wyszukać sobie ją na Youtubie. Zdziwiłam się bardzo, bo nie wiedziałam, ze to piosenka z Kabaretu Starszych Panów. KSP to mój ulubieniec, choć nigdy nie widziałam nawet jednego, całego odcinka. Jestem już z tego pokolenia, które zna ten Kabaret raczej z opowieści niż z widzenia :) W piosenkach Starszych Panów zakochałam się już dawno i mam nadzieję, że nie tylko ja jedna je lubię. A na dobry humor - dla wszystkich PIOSENKA JEST DOBRA NA WSZYSTKO!!!!


środa, 15 października 2014

Śnieżynka "Przez Renulka"

Wczoraj chciałam odreagować moje problemy i frustrację i zaczęłam "dziergać". Chciałam usupłać najnowszą śnieżynkę renulkową, ale chyba byłam zbyt zajęta oczyszczaniem myśli, bo nie zauważyłam, że Renulek na łuczkach miał kółeczka. Załapałam to, gdy już było całkiem dużo robótki i szkoda mi było ciapnąć ją w kąt. Trudno, wzięłam się za kartkę, długopis i rozrysowałam kilka wariantów co można by z tego zrobić i usupłałam autorską śnieżynkę. Ponieważ jednak baza była na free licencji Renulka, to publikuję wzór też za free. Może komuś się spodoba.


Mam nadzieję, że jest czytelny. Pierwszy rządek robi się jednym czółenkiem i nitką z kłębka, a do drugiego potrzebne już są dwa czółenka.

wtorek, 14 października 2014

Wymianka jesienna - finał

... czyli przesyłki dotarły. Moją parą była organizatorka zabawy, czyli Etoile.


Przed przystąpieniem do pracy nad prezentami, zapytałyśmy się wzajemnie o preferencje. Nie byłyśmy wybredne, ale poprosiłam ją o zrobienie gumeczek dla moich córek. A co, niech też coś mają z tej zabawy :) Gumeczki dotarły, a jakże i są prześliczne. Dziewczynki już innych nie chcą nosić na głowie :) Julcia, najmłodsza, ma jeszcze zbyt krótkie włoski, żeby związywać je w kitki, więc dostała opaskę, a ja...





...sporo bransoletek, którymi musiałam podzielić się z dziewczynkami :)




... naszyjnik

...słodkości, którymi też musiałam się podzielić :)

...próbki kosmetyków i kremik, którymi też będę musiała się podzielić:)

Czasem ciężko żyć w babińcu :DDDDDD

Ja ze swej strony wysłałam kilka par kolczyków, bransoletki frywolitkowe i nie tylko, plecaczek ręcznie malowany, małą śnieżynkę frywolną, również trochę próbek kosmetykowych oraz jakieś słodkości. A od moich pociech - dorzuciłam ręcznie namalowane przez nie obrazki jesienne (w końcu to wymianka w jesiennych klimatach). Mam nadzieję, że spodobały się.








Data ostatecznego dostarczenia przesyłek (10.10.) była dla nas obu znamienna - dla mnie to data (kolejnych, osiemnastych :) urodzin, a dla Etoile - rocznica ślubu, dlatego w przesyłkach znalazły się jakieś bonusy z tych okazji. Ja dostałam makramową bransoletkę z koralikami z lawy. Jejku, nie dość, że śliczna, to spełniła przy okazji moje ciche marzenie, bo zawsze chciałam zobaczyć na żywo jak wyglądają takie koraliki (nigdy nie miałam okazji, ani śmiałości, żeby je zamówić :).



Ja za to zrobiłam specjalnie kolczyki Ankarsowe (frywolitki + mnóstwo koralików). Takiej bogatej wersji jeszcze nigdy nie dziergałam, więc trochę się obawiałam co mi z tego wyjdzie. Efekt jest jednak bardzo fajny, choć są dość pracochłonne. Samo wszywanie koralików zajęło mi przeszło 2 godziny! Warto było! Na uszach prezentują się jeszcze lepiej niż na zdjęciu.


Fotki zapożyczyłam od Etoile, bo moją przesyłkę pakowałam w dość dużym pośpiechu i zapomniałam jej obfocić. Dzięki za udostępnienie i sorry, za kłopot!

Ogólnie jestem bardzo zadowolona z wymianki, choć nie powtórzę jej zbyt szybko, bo zajęła mi duuuużo czasu, a akurat wyskoczyło mi sporo zobowiązań zawodowych, których nie mogę odsunąć na boczny tor. Choć frywolitkowe (i nie tylko) piękności, na pewno będę prezentować co chwila, bo dzień bez frywolitki, to dzień stracony :)

czwartek, 9 października 2014

Coraz bliżej Święta... Coraz bliżej Święta... Zawsze Coca-Cola! :)

Żeby nikt nie zapomniał, że do Świąt niedaleko - taka mała powtórka z zeszłego roku, czyli stroik naścienny, który zrobiła moja siostra, z dużym udziałem moich osobistych wyrobów.


Tę jedną śnieżynkę aż mnie korci, żeby poprawić :) Ale w końcu to nie ja robiłam fotkę.

środa, 8 października 2014

Kolczyki + fiolet = frywolitki :)

Zakochałam się!
Zakochałam się!
Zakochałam się!







W fioletowym kordonku Aidy :) Najchętniej pracowałabym tylko na tym kolorze. Szkoda, że jest gruby (10), bo bardziej skomplikowane wzory wychodzą olbrzymie, dlatego kolczyki jedne z najprostszych.

Sorry za foty, ale tylko w ten sposób udało mi się wydobyć za zdjęć realistyczny odcień moich ukochanych niteczek. Ale gdy wklejałam je na fb - wyszły dużo lepiej. Blogger ma chyba jakieś dziwne ustawienia :(

piątek, 3 października 2014

Frywolitkowa prostota. Czy to możliwe?

Chyba tak. Z resztą oceńcie sami :)



Były jeszcze czarne, ale już zdobią inne uszy :)

Gdy pierwszy raz trafiłam na wzory frywolitkowe - pomyślałam sobie, że frywolitki nie są dla mnie, bo są zbyt ozdobne. Kojarzyły mi się z barokiem, albo nawet z rokoko. Im dłużej zajmuję się frywolitkami, tym bardziej utwierdzam się w tym, że można znaleźć wzory bardziej rozbudowane, jak i minimalistyczne.  Czyli... dla każdego coś dobrego :)

środa, 24 września 2014

Pierwszy filcowy obraz

Ufilcowany na mokro, a uzupełniony haftem ręcznym i maszynowym. Wyszedł, pisząc nieskromnie, piękny. Niestety, fotki nie oddają wszystkiego, np. jego faktury, a szkoda.




Wymiary to ok. 40 x 30 cm, może ciut więcej, bo jakoś nigdy nie złożyło mi się, żebym go mierzyła :)

A w roli głównej - moje ukochane maki. Mam takie wrażenie, że one najładniej wyglądają na filcu :D

wtorek, 9 września 2014

Był śnieg w lipcu, był też w sierpniu :)

A fotki publikuję we wrześniu :) Sorry, ale po prostu o nich zapomniałam. Jeździłam w te wakacje dość dużo z moimi pracami, prezentując je tu i tam. Kilka osób zawitało do Bieniowa z zagranicy i do nich też trafiła część moich prac, wykonywana na ogól za 5 dwunasta, więc z ostatniej chwili. Czasem ledwie nadążałam pstryknąć fotki. A potem o nich zapomniałam. Ale teraz pokażę je światu, a co?!








Widać tu wpływy Yon Jusuff, Renulka i jeszcze kogoś, ale nie pamiętam kogo :) Jeśli ktoś z Was miałby ochotę na jakieś frywolitkowe cudo - zachęcam do wzięcia udziału w wymiance jesiennej. Przed chwilą zapisałam się na nią (banerek z linkiem - powyżej). W prezencie ode mnie na pewno będzie ... zobaczymy wkrótce, bo prezent musi dotrzeć do 10 października. Mam więc przeszło miesiąc na zrobienie tego i owego, ale nie obejdzie się bez frywolitek, gwarantuję! :) Mam nadzieję, że nie odstraszyłam nikogo w tej sposób :D:D:D