Obserwatorzy

Translator

sobota, 12 stycznia 2013

Jestem (pozytywnie) zaskoczona

Wczoraj, wreszcie, udało mi się dotrzeć do MBP w Żarach, bo znalazłam w internecie informację o Kiermaszu książki używanej. Kiermasz zaczął się 10 grudnia, więc nie robiłam sobie wielkich nadziei, biorąc pod uwagę, że po miesięcznym poślizgu, pewnie nie będzie już w czym wybierać... A tu niespodzianka! Obłowiłam się jak głupia :), choć nie miałam dużego pola manewru - moje dzieci, będąc ze mną, strasznie rozrabiały w książkach, aż w końcu musieliśmy się ewakuować :P


Oto co udało mi się nabyć:

  1. L. Krzemieniecka - Z przygód krasnala Hałabały
  2. B. Potter - Kaczka Tekla Kałużyńska
  3. B. Potter - Pani Mrugalska
  4. B. Potter - Pani Tycia Myszka
  5. B. Potter - Piotruś Królik
  6. H. Bechlerowa - Wesołe Lato
  7. M. Bond - Miś zwany Paddington
  8. M. Bond - Jeszcze o Paddingtonie
  9. M. Bond - Paddington daje sobie radę
  10. W. Bunikiewicz - Żywoty Diabłów Polskich (zbiór legend i baśni)
  11. H. Januszewska - Pyza na polskich dróżkach
  12. G. Morcinek - Przedziwna historia o zbójniku Ondraszku (również legendy i basnie ludowe)
  13. E. Ostrowska - Opowieść o bursztynie (legenda wierszem)
  14. H. Rutkowska - Świat czarów (z legend i baśni Środkowego Nadodrza)
  15. Syn Wdowy - Białoruska bajka ludowa
Legendy i baśnie ludowe kupowałam częściowo w ciemno, bo nie znam większości  ale ponieważ moją Hanusia ma hopla na punkcie legend, więc wiedziałam, ze muszą się jej spodobać. Hałabała też napawał mnie nieco niepokojem - ja znam te postaci, ale moje dzieci - nie bardzo. Okazuje się  że im bliższy jest Paddington czy bohaterowie książek Beatrix Potter niż Pyza... Ech, muszę nadrobić trochę te braki, ale widzę, że nie będzie problemów, bo już wczoraj, przed snem przeczytałyśmy dwie z książeczek B. Potter, a dziś rano, ledwie otworzyłam oczy - Hanka już stała nade mną z książką o Hałabale i prosiła - "Poczytaj mi, mamo!" :)

Już chyba wiem co zrobimy z właśnie rozpoczętymi feriami zimowymi, hihihihih :)) Tylko kiedy ja znajdę czas na pracę?

PS. A tak przy okazji, natchnęło mnie, że chyba coś jest jednak nie tak z naszym społeczeństwem. Dlaczego tak mało osób jest zainteresowanych zakupem książek w tak atrakcyjnych cenach??? Przecież na książkę za złotówkę czy dwie to chyba jednak stać każdego... Ja nie mówię, że od razu trzeba wynosić te książki tonami (jak ja :), ale na jedną - dwie to chyba można sobie pozwolić. Co prawda, są to często książki dość mocno używane (jak to książki wycofane z biblioteki), ale i w  lepszym stanie też da radę znaleźć (np. ja stan książeczki o Hałabale oceniłabym na dobry plus). Więc o co chodzi? Czy ludzie już zupełnie przestali czytać dzieciom, czy po prostu postacie z kreskówek w wydaniu książkowym przesłaniają (dużo bardziej wartościowe) perełki polskiej literatury?? Czy może rodzicie stopniowo w ogóle rezygnują z czytania, zamieniając książkę na pilota od telewizora i kanały dziecięce z kablówki?? Sama, nie ukrywam, pozwalam dzieciom oglądać (chyba trochę zbyt dużo) bajek w TV, ale na wieczorną lekturę muszę (!) znaleźć zawsze czas, bo inaczej dzieci nie odpuszczą. Nawet najmłodsza Marysia ma zestaw ulubionych, "żelaznych" pozycji (część nawet w wersji English). Dlatego, w tym miejscu muszę zaznaczyć moje zaskoczenie (ale w sensie negatywnym :(

PS2. Inna część zaskoczenia, w sensie negatywnym, dotyczy tego, że nie udało mi się znaleźć na kiermaszu żadnej książki o rękodziele :)