Obserwatorzy

Translator

niedziela, 30 grudnia 2012

Nadal frywolnie spędzam czas :)

A właściwie, to chciałabym :)

Ostatnio rozsmakowałam się we frywolitce czółenkowej. Jestem pod wielkim wrażeniem tego jaka jest różnica w jakości i wyglądzie wyrobów zrobionych igła i czółenkiem. No, i czółenko pozwala na większą różnorodność wzorów, bo, jak przekonałam się ostatnio, nie wszystkie wzory da radę wykonać igłą. Na duży plus frywolitki igłowej muszę jednak zapisać, że jest dużo szybsza, niż czółenkowa i daje większą możliwość wplatania koralików. No cóż - coś za coś!

A dla porównania, na poniższym zdjęciu pokazuję ten sam wzór kolczyków, wykonany z tego samego kordonka, ale po lewej jest kolczyk wykonany czółenkiem, a po prawej - wykonany na igle. Różnica kolosalna!



A tak wygląda para tych czółenkowych kolczyków. Zachwyca mnie m. in. to, że są bardzo sztywne i w ogóle nie potrzebują żadnego krochmalenia, lakierowania itp. itd. Jak dla mnie - rewelacja, zwłaszcza jeśli chodzi o kolczyki. Ale gdybym miała robić jakiś duży projekt, np. serwetę, czy obrus, to chyba wybrałabym frywolenie igła, bo na pewno wyszłoby to duuuuużo szybciej :)



Jak widać - muszę jeszcze trochę popracować nad zakańczaniem robótki :)

Z tego samego kordonka (który, niestety, już powoli się kończy, ale gorąco go polecam - Altin Basak Klassik), w połączeniu z zielonymi koralikami, powstały jeszcze nieco mniejsze kolczyki:



Bardzo podobają mi się małe kolczyki, kwiatki. Spróbowałam zrobić takie na igle. Wyszły śliczne i maleńkie, ale...


... pod koniec robótki okazało się, że jest duży problem z połączeniem ostatniego pikotka z robótką. Dopiero wtedy zrozumiałam, że nie jest to wzór odpowiedni do frywolitki igłowej, niestety :(

A ponieważ zmęczył mnie już trochę wyrób kolczyków, podjęłam wyzwanie i wykonałam moją pierwszą, jak widać - niezbyt udaną, frywolitkową bransoletkę.



Mimo wszystko, byłam z niej zadowolona... Do wczoraj, gdy po raz pierwszy trafiłam na bloga Maranty (www.maranta.blox.pl), gdzie zachwyciło mnie to, co ta kobieta wyprawia z koralikami i frywolitkami! Mistrzostwo! A już myślałam, że coś umiem, ech...

Na koniec, pozdrawiam Was serdecznie i życzę WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU!

PS. Przepraszam też za brak życzeń Bożonarodzeniowych, ale dopadło mnie jakieś porządne przeziębienie i całe Święta spędziłam z chusteczkami przy nosie. Mam nadzieję, że Was epidemia grypy omija!

PS2. Żebym została dobrze zrozumiana - obie techniki frywolitkowe bardzo lubię i lubię wykonywać projekty zarówno igłą, jak i czółenkiem, dlatego proszę nie przekręcać mojej opinii, że jedna technika jest lepsza od drugiej. Po prostu w tej chwili bardziej lubię wykonywać niektóre projekty czółenkiem, a w przypadku niektórych widzę, że po prostu na igle nie da rady ich wykonać... a szkoda!

niedziela, 16 grudnia 2012

Anielski wysyp :)


 A tu troszkę wyłamałam się ze schematu i zrobiłam masosolne serce z lawendą.
Oba przed chwilą znalazły nowy dom :)





 Spora, filcowa broszka.
A wczora z wieczora udłubałam takie frywolitkowe kolczyki.

Powyżej przedstawiłam Wam moje ostatnie wyroby. Przed chwilą wróciłam z kiermaszu Bożonarodzeniowego - pierwszej tego typu imprezy w Bieniowie. Ruch była mały, wręcz mizerny :( Ale mam nadzieję, że może przyszłoroczny kiermasz (o ile taki w ogóle się odbędzie) będzie lepszy pod względem ilości kupujących. Sądzę, że główny kłopot wyniknął ze zbyt małego rozpropagowania imprezy.

Anioły "wykańczałam" (jak zwykle) do za pięć dwunasta i nie wszystkie udało mi sie obfocić, ale chyba to nawet lepiej, bo miałybyście / mielibyście spory przesyt :)

sobota, 15 grudnia 2012

Czarownice...

... podjęły za moimi plecami pewną działalność, która jednocześnie mnie wzrusza i wprawia w duże zakłopotanie. Nie chcę na razie ujawniać szczegółów - czarownice (i przynajmniej jeden czarownik) wiedzą na pewno o co chodzi :).

Ponieważ cały czas jestem w dużej kropce w efekcie ich działań, więc w tym poście za dużo pisania nie będzie...


Zaskoczyło mnie, że ten sam wzór, co w poprzednim poście, wyszedł sporo mniejszy (o kilka cm), gdy wykonałam go z cieńszego kordonka.


Pierwsza garść tegorocznych aniołków bożonarodzeniowych. Trzy z nich, od prawej, wróciły wczoraj z gminnego konkursu bożonarodzeniowego. Byłam bardzo miło zaskoczona ile ciekawych, bardzo ładnych i pomysłowych prac zostało wykonanych na ten koń-kurs. I możecie mi wierzyć, że moje aniołki to przy nich to mały pikuś!

czwartek, 13 grudnia 2012

Nareszcie...:)

Nareszcie...

...dotarła do mnie dostawa czółenek bursztynowych, ale naukę frywolitki czółenkowej zostawię sobie na okres przedświąteczny, gdy już mieni szał kiermaszy i zamówień przedświatecznych.

... wygrzebałam na blogu Ranulka wzór na śnieżynkę frywolitkową, z którego rozgryzieniem miałam problemy w poprzednich postach. Efekt końcowy jest taki:
 ... wyrobiłam się z pierwszym zamówieniem przedświątecznym - dziesięć aniołów masosolnych, dwa komplety biżuterii filcowej i mała niespodzianka zostały zapakowane i dzisiaj wysyłam. Niestety, nie mogę Wam ich pokazać, bo to będą prezenty i nie chcę psuć niespodzianki :)

... mogę, w zamian za to, pokazać popełnione kilka dni temu, na najcieńszych igłach (7) moje pierwsze ciemne kolczyki. Jak widać, do ideałów jeszcze dużo im brakuje :) Jeśli któraś z Was chciałaby wykonać sobie takie cuda - wzór znajdziecie na YouTubie na filmiku Koronczarki.


 ... wróciły do mnie kolejne broszki filcowe. Wróciły, bo były na oględzinach. Jak co roku, oddam małe co-nieco na licytacje WOŚP w Przedszkolu nr 3 w Żarach. W związku z tym, pokazałam Dyrekcji to i owo, aby uzyskać ewentualną permisję na ich wystawienie, a tak po polsku - chciałam się upewnić, czy tylko mi sie one podobają i czy mogę liczyć, że ktoś inny zechce je zakupić na rzecz Fundacji Jurka Owsiaka. I w efekcie zostanę wolontariuszem WOŚPu, ale chyba raczej nie będę biegać z puszką, bo jakieś choróbsko trzyma mnie już kilka ładnych tygodni i nie puszcza :( Nie uznaję leczenia antybiotykami, bo najadłam sie ich już w życiu tyle, że obdzieliłabym chyba ze trzy osoby, dlatego wychwalam to, że latem chciało mi sie zbierać kwiaty lipy oraz czarny bez. Teraz te leki z Bożej apteki są jak znalazł....

Jak widać, kwiatki świetnie pasują i do ciemnego, i do jasnego!

sobota, 8 grudnia 2012

Panna Frywolna znowu w akcji :)

Przedstawiam kolejne frywolitkowe wyroby, które popełniłam w ostatnim czasie - kolczyki i śnieżynkę trochę wczoraj, a trochę dziś, natomiast dzwoneczek (foto nr 1) - to kolejna próba rozgryzienia wzoru na śnieżynkę - znów nie do końca udana, więc przerobiłam ją na dzwoneczek. Nie jest może idealny, ale przynajmniej nie muszę go wyrzucić.


A te kolczyki, to taka wprawka do nauki frywolitki igłowej, której wykonanie pokazano na stronie Domocredix. Tylko tam, nie pokazano wzoru z koralikiem w środku. Wersja po prawej powstała wczoraj, ale nie podobała mi się  bo koralik jest zbyt mały, dlatego dziś zrobiłam inną wersję - z zielonym koralikiem crackle w środku. I ta wersja bardziej mi odpowiada, więc muszę dorobić tylko drugi do pary :)


piątek, 7 grudnia 2012

Panna frywolna :)

Moje pierwsze wyroby frywolitkowe - Nie są porażające urodą :), ale czuję do nich dużo sympatii.

Wykonane w całości w technice frywolitki igłowej, której nauczyłam się sama, bazując na kursach obrazkowych z innych blogów, m. in. u Aty (z bloga Moje różne różności) czy Beaty (blog: Batki twórczość...) z kilku książek oraz z filmików na YouTube. Teraz czekam jeszcze na przesyłkę z igłami - w przypadku mojego pierwszego zakupu sprzedawca omyłkowo wysłał mi igły o nr 7 (bardzo cieniutkie) choć chciałam nr 5 (średnie). Dlatego te kolczyki i "zawieszkę" wykonałam zwykłą igła do szycia. Igły "piątki" oraz moje pierwsze czółenko powinno lada chwili przyjść w następnej przesyłce... Już nie mogę się doczekać i biegam do skrzynki co pięć minut :)
Zwłaszcza, że na poniedziałek muszę "wymyślić" parę artefaktów na Gminny Konkurs Bożonoarodzeniowy i igiełki bardzo by mi się przydały... Zobaczymy, czy Pocztowcy mnie dziś nie zawiodą :)

 Na tej fotce średnio widać, że kordonek miał kolor miodowy z metaliczną, złotą nitką, a w środku brązowy koralik jablonexu. Średnica ok. 5 cm. Dość lekkie, ale na tyle ciężkie, że sympatycznie dyndają na uszach :)


A tu podobny wzór, z którego zrobiłam zawieszkę na choinkę. Wzór podobny, ale to przypadek, bo próbowałam rozgryźć wzór na śnieżynkę. Znalazłam schemat, ale nie ma wypisane ile słupków w różnych miejscach, więc próbuję trochę metodą prób i błędów.

A jeśli chodzi o inne formy rękodzieła... Cztery sympatyczne aniołki właśnie suszą się w piekarniku, a garść czerwonych korali filcowych czeka na połączenie w naszyjnik, ale na razie moją głowę zaprzątają frywolitki. Zaczynam zamieniać się w pannę "frywolną" :)))

PS. Listonosz dotarł po 16nastej. Nie mogę się napatrzec na te wszystkie śliczności - igły, szydełko, czółenko i kordonki. Na pewno wkrótce pojawią się nowe wpisy na blogu :)

środa, 5 grudnia 2012

Jakoś tak jak na polskim podwórku...

Nie, żebym sama to wymyśliła - przed chwilą znalazłam w necie. Może już kiedyś ktoś czytał... Może to wcale nie jest mądrość Starożytnych... Ale ile w niej odwołań to tego co teraz dzieje się w Polsce?!


"10 Reguł Mistrza Sun-Tsu
(ok. 2500 tys. lat temu napisane jako instrukcja/ nauki, jak osłabić [wrogie] państwo i zniszczyć je):

1. Niszczcie wszystko, co w kraju wroga najlepsze i zabierajcie surowce / owoce pracy .
-Czyńcie ludzi biednymi i zostawiajcie ich w poczuciu zadłużenia.
-Odbierajcie im radość i celowość ich pracy

2. Ośmieszajcie jego Boga/ bogów, wiarę i szargajcie tradycję i obrzędy, umniejszajcie znaczenie świąt państwowych.
-Łamcie ducha i autorytet przewodników duchowych, nauczycieli i kapłanów, odbierzcie im wiarygodność.
-Zamiast prawdziwym nauczycielom, dawajcie pierwszeństwo fałszywym prorokom, mitomanom, megalomanom i łasym na dobra materialne zręcznym mówcom, którzy zgrabnie użyją wypaczonych nauk, by zwodzić, odwodzić od wiary i ograbiać naród.

3. Pomniejszajcie autorytet sprawujących władzę, wmieszajcie ich w ciemne interesy i sprowadźcie na nich hańbę i odrazę społeczeństwa.

4. Wszczynajcie kłótnie i siejcie niezgodę w narodzie

5. Buntujcie młodych przeciw starym i starych przeciw młodym.
-(wmawiajcie im brak poszanowania wartości i doświadczeń starszego/ młodszego pokolenia)

6. Utrudniajcie działalność władz i urzędów.(wprowadźcie jak największą i niesprawiedliwą biurokrację, utrudniającą zrozumienie praw, podkreślającą obowiązki i kary)

7. Miejcie wszędzie swych szpiegów, agentów i zręcznych agitatorów (podżegajcie do nienawiści klasowej, rasowej, etnicznej i seksualnej)
-Odbierajcie prawa i znaczenie rodzinie - podważajcie jej status w imię wolności i poprawności politycznej wobec wszystkich (innych) grup.

8. Nie odrzucajcie współpracy najgorszych kreatur. Wynoście ich na piedestały i okrzyknijcie zbawcami narodu.

9. Nie szczędźcie też:
- zwodniczych obietnic,
- ofert pieniędzy (rzadko spełnionych i w minimalnym zakresie- tyle, by zyskać wiarygodność),
- pochlebstw i fałszywych pochwał,

10.Osłabiajcie, gdzie tylko możliwe rozwój sił zbrojnych przeciwnika.
-Podkopujcie moralność, etykę, dyscyplinę, siłę, godność, honor, hart ducha i ciała poprzez tzw. brudna wojna
- prostacką muzykę i jej oprawę (eksponujcie cielesność i seksualność do przyjętych przez dany naród granic, a potem przekraczajcie je)
- rozpasanie kulinarne (złą dietę) i trunki oraz inne używki niszczące zdrowie (najgorsze z nich legalizujcie, mając z tego profit).
- Niszczcie i wyśmiewajcie wiedzę o medycynie naturalnej, nazwijcie ją zabobonem i ciemnota, odsuwajcie ludzi od darów Natury, dając w zamian jako niezbędne do życia szkodliwe suplementy. "Szkodzić- nie pomagać"
- podsyłajcie im kobiety nierządne (czyńcie także kobiety przeciwnika nierządnymi i chciwymi, bez szacunku do siebie i dzieci [rodziny] pod pozorem wolnego wyboru i równości), by dokończyły dzieła zniszczenia
- wmawiajcie ludziom, że bez materii (pieniądze, ubrania, zbytkowne przedmioty, wygląd-moda, najnowsza technika) nie poradzą sobie absolutnie i nie znajdą uznania w oczach innych, a tylko pogardę i pośmiewisko.
-Odsuwajcie ich od nauki i rozwoju, niechaj skupią się na gromadzeniu rzeczy materialnych z poczuciem ich niedosytu i ciągłego zagrożenia ich utraty."

sobota, 1 grudnia 2012

Dwie broszki i garść nowości :)

Witam serdecznie TUZAGLĄDACZY :)

Rękodzieło na długi czas poszło, niestety, w kąt, bo kryzys ekonomiczny dotknął moją rodzinę w stopniu większym, niż się tego spodziewałam. Powolutku, powolutku zaczynamy odbijać się od dna, więc trzymajcie, proszę, kciuki za nas. 

I w związku z tym powolutku, powolutku wracam do rękodzieła. Chciałabym móc zająć się tym w stopniu większym niż mogę, co skutkuje tym, że czasem się zapominam :) A dodatkowo zaczynam poznawać tajniki nowej dziedziny, ale o tym na razie sza, bo firma, w której zamówiłam wymagane akcesoria zamieniła rozmiar igieł i musiałam złożyć nowe zamówienie. Mam nadzieję, że tym razem wyślą to co trzeba - taki to już uroki zakupów przez internet :)

A na osłodę - pokażę dwie nowe broszki filcowe. 





Z jasnoróżowej nie jestem do końca zadowolona, więc prawdopodobnie jeszcze ją przerobię.


Koronka, którą widać w tle może stanowić małą podpowiedź jaką dziedzinę rękodzieła postanowiłam teraz zgłębić, ale nie traktujecie jej dosłownie. Obiecuję, że osobie, która pierwsza odgadnie o co chodzi - prześlę małą niespodziankę. Warunkiem zabawy jest, aby jedna osoba podaje tylko jedną dziedzinę rękodzielniczą!

A więc: Czas - start!

PS. Poza tym będzie to taki mały test ile osób, które "tuzaglądają", czyta również tekst :)