Obserwatorzy

Translator

niedziela, 10 kwietnia 2011

Rusza sprzedaż na www.masosolnie.otwarte24.pl!

Za radą dobrych duchów, m. in. Kathryn, i z powodu odrzucenia moich prac w jednej ze znanych galerii internetowych, postanowiłam otworzyć własny, mini sklepik internetowy z moimi handmade'owymi wytworami.
Link do niego znajduje się jako pierwszy w prawym, bocznym pasku. Sklepik nawiązuje do bloga, za sprawą którego powstał, bo nazywa się



:) A co! Co prawda, zarówno na blogu, jak i w tej chwili w sklepie, filc i inne takie powoli zaczynają wypierać masę solną, ale trudno byłoby dać nazwę nawiązującą do wszystkich dziedzin w których tworzę, nie wspominając o tym, czym kiedyś chciałabym się jeszcze zajać :)

Wkrótce ilość wystawionych przedmiotów w sklepie powiekszy się, ale dziś nie bardzo mam na to czas.

Chcę jeszcze pochwalić się moim wczorajszym wyrobem:



Ten, trochę dziwny twór, miał być opaską na uszy dla Asi - wymyśliłam taki erzac czapki, na okres wiosenny, gdy słoneczko przygrzewa, ale jednocześnie wieje wiatr. Problem w tym, że nigdy nie robiłam czegoś takiego, i...
1) dodałam zbyt duży zapas na długość (biorąc pod uwagę, że filc kurczy sie w trakcie filcowania)
2) nie(!) dodałam zapasu na szerokość (zapominając, że filc kurczy się w czasie filcowania) - sama nie wiem jak ja to wymyśłiłam - czasem przechodzę samą siebie!
3) wierzch miał być różowy, bo to ulubiony kolor Asi, ale mam mało tego koloru, wiec wymyśliłam, że dwie pierwsze warstwy zrobię szarym melanżem, a dopiero wierzchnia, ostatnia, będzie różowa. Po sfilcowaniu wyszedł szaro-różowy melanż. I dobrze, bo ostatecznie wykorzystałam ten twór, przyozdobiwszy go uprzednio jedną z filcowych broszek, jako opaskę dla moich włosów (musiałam jeszcze trochę zszyć ją, bo była mocno za luźna), a ja jakoś za różem w wersji Barbie nie przepadam.

Mam w zanadrzu jeszcze kilka innych wytworów, ale na razie pokażę Wam jeszcze tylko największe cudo - ufilcowaną kilka nocy temu torbę z tulipanami (wiem, wiem, znów tulipany, ale co ja poradzę, że bardzo lubię te kwiatki?).



 Kolory są dość zbliżone do rzeczywistych, bo tło nie jest czarne tylko grafitowe!

Po raz pierwszy użyłam do jej filcowania przędzy jedwabnej (otrzymanej dzięki uprzejmości p. Magdy ze Studia Struktura z Bytomia) - jestem oszołomiona wynikami i na pewno wkrótce zaopatrzę się również w inne wersje kolorystyczne.
Podobnie jak poprzedniczka - torba nie jest jeszcze wykończona. Ciągle mam problemy z uszami - nie mam koncepcji jakie uszy dorobić, bo wymyśliłam, że zamykane będą na magnesiki - filc jednak troszkę kudłaczy się i boję się, że może się "wkręcać" w zamek błyskawiczny.

Wkrótce pokażę, i powstawiam do sklepu, następne wyroby, ale dziś musze już wracać do papierów. Papa!

1 komentarz:

  1. Te torby sa rewelacyjne! ja lubie wszystkie kwiaty, wiec i tulipany bardzo mi sie podobaja. O! Zalozylas sklep! Rewelacja! Ciekawe kiedy ja to zrobie??? Zycze wielu sukcesów i zadowolonych klientów a przy tym dobrych zarobków!

    OdpowiedzUsuń