Obserwatorzy

Translator

sobota, 21 maja 2011

Jak się nie ma co się lubi, to....

 się lubi co się ma, tzn. nadal nie ma merynosa = nie ma torby. Ale wewnętrzna potrzeba filcowania jest. Oj, jest! Dlatego postawły nowości filcowe, m. in. pierwsze z serii kolorowych kolczyków - letnie, długie i ... lekkie. Kolory morza.



Kolczyki mają ok.12 cm długości. Częściowo filcowane na sucho, częściowo na mokro. Koraliki (chyba) szklane. Mają taką świetną właściwość, że jaśniejsza smuga na środku zmienia się w zależności od kąta patrzenia. Duża "łza" ufilcowana z trzech odcieni niebieskiej wełny.
Ten piękny bladoniebieski (taki troszkę kolor śniegu w cieniu, w słoneczny dzień) irys został wczoraj zerwany przez Mariankę. Byłam okropnie zła, bo ta kępa irysów nie miała szczęścia w tym roku - najpierw Hanka pocieła ją sekatorem, a teraz Marysia oberwała obie (jedyne) kiście z pąkami :( Ale na szczęście rozkwitł w wazonie.

Naoglądałam się na blogach różnych nunofilcowych cudowności filcowanych tu i tam i ... pozazdrościłam. Z tej zazdrości powstała taka oto broszka, ufilcowana na jakiejś sztucznej tkaninie (będącej chyba kiedyś firanką), kupionej w szpermarkecie. Broszka owal (ok. 10 x 6 cm), w środku dwa odcienie fioletu, a centrum stanowi szklany koralik (średnica ok. 2 cm).



I to by było na dziś tyle.

2 komentarze:

  1. Piekne kolczyki, faktycznie letnie, aż przed oczami widać morze :) i nunofilcowe początki piekne, czekam na więcej:) i kolejne torbiszonki oczywiście:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym razem obserwatorzy są widoczni, wtedy trafiłam na ich brak. Broszka bardzo inspirująca, kolczyki aż pachną latem, mimo że z wełny są.
    Zapraszam na moje candy. Pozdrawiam serdecznie:)
    Ania

    OdpowiedzUsuń