Obserwatorzy

Translator

piątek, 20 maja 2011

Kryzys finansowy = depresja / Financial crisis = depresion :(

Nadal nie mogę kupić wystarczjącej ilości merynosa na nowe torby, więc wykorzystuję to co mam. W przypływie szaleństwa ufilcowłam coś, co na siłę może być kosmetyczką lub małą, dziecięcą torebką - należałoby tylko dorobić pasek, ale to nie problem. Oto mój niewielki wytwór:





 Trochę koślawa, ale ma duży urok. I jest znacznie ładniejsza niż na zdjęciach. Różne odcienie zieleni "rozładowuje" wściekle różowy koralik ,tkóry służy za zapięcie.
Jak to zwykle bywa z moimi torbkami - muszę jeszcze kiedyś wszyć podszewkę. Tylko kiedy?



Jakiś czas temu prefilcowałam sobie dość dużego liściora, planując użyć go do kwiatów na torebce. Ale do ostatniej jakoś mi nie pasował, wieć został - samotny zielony liść. Żeby już nie był taki samotny - wykorzystałam go do ozdobienia etui na okulary. Pierwsza fotka bardziej przedstawia naturalne kolory etui - oliwkę tła. Przepraszam za ten rozdźwięk, ale mój aparat niektóre kolorki oddaje bardzo mizernie, w związku z tym muszę obrabiać je potem w Corelu, ale nie zawsze sobie z tym radzę :( Od fotek ekspertem jest Gnysia - ja tylko filcuję :) A propos - może byś tak Gnysiu kiedyś wpadła do nas zrobić małą sesyję zdjęciową? Serdecznie zapraszamy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz