Ale na szczęście udało mi się co nieco zdziałać w materii estetyczno - handmade'owej. A oto część mojego skromnego dorobku, bo pozostałe rzeczy zaczęłam i jeszcze nie skończyłam.
Dotarł do mnie wytęskniony lakier akrylowy (w wersjach błyszczący i półmatowy) i zaczęłam lakierować część moich dotychczasowych wyrobów.
Niestety, do tej pory lakierowałam lakierem w spray'u, więc nie miałam doświadczenia jak nim operować. Na jednego z aniołków naniosłam zbyt grubą warstwę, ufając słową J., że lakier po wysuszeniu stanie się przezroczysty. W tym wypadku to się jednak nie sprawdziło, przynajmnie w tych miejscach, gdzie pojawiły się zacieki i była gruba warstwa lakieru. Ale i tak ten aniołek miał pozostać ze mną, bo jest to jeden z moich ulubionych (to ten brązowy z kapeluszem i bardzo długim warkoczem).
Poza tym muszę kupić sobie inny pędzel do lakierowania, bo ten, który dostałam od J. (budowlany) jest zbyt szorstki, strasznie gubi włosy, a do tego jest zbyt twardy i działa czasem jak papier ścierny na farby akrylowe! Okropne. Zniszczył mi trochę m. in. te beżowe obrazki powyżej. :(:(
Lepiej poszło mi ze stroikami z pomarańczy. Choć robione w niedzielę - jeszcze dziś bolą mnie palce :) Szybko powstała koncepcja, żeby pomarańcze można było jakoś powiesić, np. w oknie, ale ostatecznie powstałą taka oto wersja, z wykorzystaniem niedawno zakupionych wazonów. Dziewczynkom najbardziej podobają się te małe bombeczki. Dla mnie w tych stroikach jeszcze czegoś brakuje. Może płomienia świeczki błyszczącego i odbijającego się w druciku i bombeczce? Ale jak go zamocować w zestawie? Może jeszcze coś wymyślę. Przydałby się trzeci taki wazon, który robiłby za świecznik...
A w tle - moja urocza asystentka - H.
J. przyniósł mi do stroików trzy druty miedziane. Dziś wpadłam na pomysł co zrobić z trzecim z nich. Oraz co zrobić z jabłuszkiem H. Chyba nieźle wyszło, co?
Dziś ulepiłam jeszcze anioła - położnika. Dla mojego lekarza. Jutro, albo wieczorem, mam nadzieję zrobić jeszcze położną i przed Świętami dostarczyć pod odpowiedni adres. Takie małe podziękowanie za pomoc przy urodzinach M.
Ale aniołkami pochwalę się dopiero jak już będą pokolorowane i w pełnej krasie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz