Zafrywolitkowana jestem po uszy, ale na fotkach mam niewiele, i to głównie starocie, czyli udziergane kilka miesięcy temu, ale chyba nie było ich jeszcze na blogu:
- kolczyki długie (kojarzą mi się trochę z flamenco). Ciekawe, czy ktoś dostrzeże różnice między jednym a drugim.
- zakładka, która jest sposobem na frywolitkowy recycling - nie wyszła mi próbka bransoletki,
a raczej nie bardzo podobała mi się taka bransoletka, więc dodałam otoczkę z fioletowego kordonka
i zrobiłam pierwszą frywolitkową zakładkę do książek (tego u mnie w domu nigdy za wiele ;)
a raczej nie bardzo podobała mi się taka bransoletka, więc dodałam otoczkę z fioletowego kordonka
i zrobiłam pierwszą frywolitkową zakładkę do książek (tego u mnie w domu nigdy za wiele ;)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich "tuzaglądaczy" i obiecuję wkrótce fotki pozostałych frywolitek
i malowanych bombek.
i malowanych bombek.
Śliczne sa te kolczyki . ogromnie mi sie podobaja nawet jak zabraklo pikotek na kołeczku.
OdpowiedzUsuńBrawo! Wygrałaś główną nagrodę - uścisk prezesa :P To, zdaje sie były pierwsze, albo drugie kolczyki, które robiłam według tego wzoru, więc proszę o wybaczenie za ten mały braczek :)
UsuńPiękne! Zawsze podziwiam frywolitkujące panny! :) I ja tam nie widzę żadnych braków. :D
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, kózko! :)
UsuńMimo braku pikotki, różnica niezauważalna przez laika, a tak to każdemu się może zdarzyć, za to są piękne :) pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz i gratuluję spostrzegawczości. W wolnej chwili dorobię chyba jeszcze dwa kolczyki, ale na razie udaję, że nie widzę braczków :)
Usuń