Obserwatorzy

Translator

piątek, 7 stycznia 2011

Tak na szybko...

 ... bo mam mało czasu, ale chciałam Wam pokazać nowy typ aniołków. Takie bez używania farb akrylowych. Było ich trochę więcej, ale kilka już sie rozeszło, zanim zdąrzyłam zrobić im fotki, ale były bardzo podobne, tylko różnica rozmiarów.

Kilka z poprzednich i dwa takie zostaną w niedziele zlicytowane z okazji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, w zaprzyjaźnionym przedszkolu w Żarach. A te dwa wystawiłam na aukcje WŚOP na Allegro (po kliknięciu na foto - można się tam przenieść). Zobaczymy czy uda mi się jakoś wesprzeć akcję Owsiaka.



W trakcie produkcji popełniłam dwa błędy - zamiast drobnej, dodałam grubej soli i strasznie ciężko wyrabiało mi się ciasto, a figurki podczas wypału "rozlewały się". Jak ten u góry, ale w sumie jestem zadowolona z rezultatów. Drugim błędem było nadpalenie jednego aniołka - znowu :) Ale tak mi się spodobał, że i tak polakierowałam go i kiedyś gdzieś u mnie powieszę. A oto ten "nieszczęśnik":


Ze względu na uwagę jednej z moich znajomych czarownic - zmieniłam im nieco fryzury. Bardzo prosze opowiedzieć się, czy takie są lepsze, czy jednak mam wrócić do tradycyjnych loczków?


A ta trójka nie może się doczekać wykończenia już od około miesiąca :) Ciekawe, jak długo to jeszcze potrwa :)

I miało być krótko :)

1 komentarz:

  1. Urocze! Ten przypalony tez mi sie podoba! Co do fryzur, to moze tak zamiennie; raz loczki, raz cos innego? Pozdrawiam serdecznie i zycze wysokiej sumy na aukcjach! To bardzo szlachetny cel!

    OdpowiedzUsuń