Obserwatorzy

Translator

czwartek, 6 czerwca 2013

Żeby nie było, że nic nie robię...

Oj, nie obijam się wcale. Prawie dwa tygodnie walczyłam z choróbskiem maleńkiej Julki i reszty rodzinki. Zaznaczyłam Julkę, bo u takiego maluszka byle katar przechodzi od razu w zapalenie (w jej wypadku - oskrzeli). Ale, na szczęście, wyszłyśmy już na prostą. Dzisiaj wieczorem ostatni zastrzyk i będzie można obtrąbić zwycięstwo nad wirusem :)

Teraz czeka mnie jeszcze walka z innym potworem - zmiana samochodu (na taki, który pomieści cała moją szóstkę). Nie lubię tego - przeglądanie tysięcy ogłoszeń, wybieranie najlepszej oferty, która łączy w sobie najniższą cenę i najlepsze parametry i stan. Niestety, u nasz w domu ten problem zawsze spada na moje barki :( Dodatkowo, mam też świadomość, że kupno samochodu to jak rosyjska ruletka, więcej zależy od szczęścia niż od mojego wysiłku. Ale łudzę się i szukam, szukam, szukam...

No, dość już tego przynudzania i przejdźmy do oglądania obrazków - czerwono-czarnego kompletu frywolitkowego. Nareszcie oswoiłam się z pracą dwoma czółenkami, dlatego po zrobieniu bransoletki - pokusiłam się też o zrobienie naszyjnika. Wzór znalazłam gdzieś w necie. Pochodzi z jakiejś gazetki, ale nie umiem powiedzieć z jakiej, niestety :(



Oprócz tego - mały powrót do frywolitki igłowej i bransoletka, która powstała z kordonka osobiście ufarbowanego. Kordonek fajny, ale frywolitka igłowa - trochę zbyt luźna. Następnym razem postaram się zrobić ten wzór na czółenkach.



13 komentarzy:

  1. Śliczne frywolitki, tak komplet, jak i niebieska bransoletka.Wzór kompletu pochodzi z Weny nr 4/ 2011, też go robiłam w wersji czarnej i czerownej :)A z samochodem, jeśli mogę - to warto popytać wśród znajomych i kupić u kogoś auto w domu, a nie na giełdzie.Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne frywolitki, szczególnie ten czerwony komplecik! Ja za nic nie jarzę o co chodzi z tym czółenkiem,a na igle i owszem:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję, dziewuszki! Zacznę się zatem rozglądać za Weną, bo nie sądziłam, że tam w ogóle jakieś frywolitkowe wzory można znaleźć. Cóż - internet i drugi człowiek - studnia informacji :)
    Co do auta - ja muszę, niestety, raczej od dealera, bo potrzebuję faktury vat - samochód ma być bardziej do firmy, niż do domu. A co do igły (a propos frywolitek) - też zaczynałam od igły, ale teraz wolę czółenka (za większą sztywność). Jestem samoukiem internetowym, więc wiem, ze jak trafisz na dobry filmik na You Tube i będziesz miała trochę samozaparcia - wszystko jesteś w stanie przejść :) Gdy nachodziły mnie chwile zwątpienia, dochodziłam do wniosku, że przecież nie mogę być głupsza od tej zgrai ludzi, którzy opanowali frywolitkę na czółenkach. To dawało niezłego kopa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha. Masz takie samo podejście od tematu jak ja. Zaczęłam od czółenka, ale mi nie wychodziło, igłę załapałam w trymiga. Po jakimś czasie mi się znudziła, ze względu na marną jakość, głównie sztywność robótki, dopóki ktoś nie zrobił zdjęcia tego samego wzoru zrobionego na igle i czółenkiem było ok - porównanie - niebo i ziemia. I znów weszłam na Youtuba, jak zobaczyłam - nikomu nic nie ujmując - chłopaczka z upierniczonym chyba młotkiem palcem, krew w bąblu ... :) i on robił czółenkiem i jeszcze film nakręcił - on potrafi - to ja nie - o nie - nie ma mocnych - i się sama nauczyłam :) A co do Weny, nie w każdej, ale dość często bywają wzory frywolitkowe, w ostatniej nie było, więc teraz podejrzewam, że coś będzie i polecam Twórcze Inspiracje, też bywają fajne wzorki :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To my chyba z tego samego filmiku się uczyłyśmy :) Nie wiem dlaczego, ale jakoś właśnie z filmów tego chłopaka najłatwiej załapałam w czym rzecz. Najpierw spróbowałam beznadziejnym, rozkładanym czółenkiem pryma oraz podłej jakości kordonkiem (chyba Karatem Ariadny) i jak zaczęły wychodzić słupki, to byłam przeszczęśliwa! :)
      Twórcze Inspiracje już poznałam - nawet zrecenzowałam ostatni numer na moim drugim blogu, z recenzjami literatury rękodzielniczej (www.ksiazkowo-craftowo.blogspot.com). A teraz przeglądam Wenę na Chomiku :)

      Usuń
  5. Super komplecik tez kiedys taki zrobiłam ale czarno białe perełki

    OdpowiedzUsuń
  6. Wychodzi na to, że to jeden z bardziej popularnych wzorów biżuterii frywolitkowej:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki ten świat mały, tak myśle, że jak chłop, to " łopatą wyłożył " :D
    O to musze zajrzeć na te recenzje :)
    Wene polecam nr 6/ 2011 są fajne frywolne bombeczki, robiłam, ślicznie się prezentują . Nr 3/ 2012 naszyjnik, 4/2012 - naszyjnik, 1/2013 gwiazdeczki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A tak .... zwalę na sklerozę... zapraszam do siebie na Candy :)http://bozenawdaniec.blogspot.com/2013/05/candy-na-dobry-poczatek.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne .Fajny kordonek ufarbowany.Różnica splotu jest, nawet nie pomyślałabym,ze aż tak widoczna . Posiadam frywolitki różne igłowe i czółenkowe ,zanim sie nauczyłam ,kupowałam i zachwycam się igłową ,jak idealne są te słupki i pikotki . Dzieki wpisom osob komentujacych zapisalam sobie ten wzor ,chyba sie pokusze

    OdpowiedzUsuń
  10. Zachęcam do wykonania tego kompletu. Robi się go dość szybko i przyjemnie, przynajmniej mi się tak robiło :) Na pewno zrobię go jeszcze w jakiejś innej wersji kolorystycznej. Może teraz czarno-czerwonej... Albo tak jak pokazali w Wenie - w złocie... Pożyjemy - zobaczymy! Za zaproszenie -dziękuję bardzo. Zaraz zerknę co tam dają :) Dziękuję również za dokładne namiary co i gdzie w Wenie piszczy, jeśli chodzi o frywolitki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie napisane i proszę o więcej takich artykułów.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.

    OdpowiedzUsuń