Obserwatorzy

Translator

czwartek, 16 czerwca 2011

Moje aniołki

Dawno nie było tu nic z masy solnej, choć blog ma przecież adres masosolnie :)
Dziś troszkę nadrobię zaległość, choć de facto nie jest to nowy wyrób. Aniołka, którego chcę Wam przedstawić jako pierwszego, ulepiłam jeszcze zimą, ale jakoś nie mógł doczekać się makijażu - leżał sobie soute i czekał, czekał, czekał...
Kilka dni temu powstał pomysł, coby spróbować swych sił w decoupage'u. Mam trochę serwetek (zdobycznych - po znajomych oraz z candy), wiec niewiele się zastanawiając - dorwałam pierwszą i nożyczki poszły w ruch. Troszkę to jeszcze nieudolne, ale mi efekt się nawet podoba. choć fotki wyszły kiepskie :(
Przepraszam - postaram się poprawić i wiecej nie grzeszyć :)



 A to takie kolczyki na szybko - dla dzieci z Kościerzyny - na ich loterię (patrz kilka postów wcześniej).
 I moje największe - najcenniejsze aniołki :)
foto. Stanisłwa Michalski

1 komentarz:

  1. Oooo! Jakie sympatyczne aniołki***
    Kolczyki też śliczne.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń